A już wiedział co się będzie działo, już w szatni zrobił minkę w drugą stronę :(
Na nowo przeżył aklimatyzację i ty, razem dosłownie ją przeżył.Pierwszy dzień po powrocie był ciężki, troszkę płakał i szlochał. Kolejne dni były już lepsze. Nawet w ostatni dzień kiedy jeszcze byliśmy w żłobku- sam poszedł do Pani.
Oczywiście musiałam zrezygnować z możliwości odprowadzania go do żłobka z uwagi na fakt iż przy mnie przeżywał to jeszcze bardziej, dodatkowo ja też to przeżywałam.
Tak więc puszczałam moich chłopaków samych i o dziwo bardzo dobrze im to szło:)
Żałuję jedynie, że na chwilę obecną nie mogłam robić tego. Odkąd wróciłam do pracy, staram się celebrować każą chwilę z A.
Długo nie pochodziliśmy do żłobka - aż tydzień, bo znów przyplątały się jakieś bakterie do nas i niestety znów mamy areszt domowy.
Każdy nad tym ubolewa a najbardziej A kiedy wie, że inny wychodzą on musi siedzieć w domku i jedynie obserwować wszystko z okna.
Mam nadzieję,tzn. chciałabym abyśmy wrócili na dłużej do żłobka bo nie chcę abyśmy znów przeżywali kolejną aklimatyzację...
A to zdjęcia , gdy jeszcze chodziliśmy do żłobka...