I nie ubłagalnie nastąpił ten dzień, kiedy posłałam A do Żłobka.
Wcześniej jakoś go specjalnie na to nie przygotowywałam, za dużo też nie mówiłam. Jedynie kilka dni przed kilka razy przeszliśmy się w stronę Żłobka by pokazać gdzie A będzie chodził. O dziwo mu się spodobało i krążył wokół tego miejsca.
Miał być plan przygotowawczy ale jednak stwierdziłam, że żywioł jest chyba lepszy. Choć nie powiem, ja raczej jestem z tych planujących ale nie do przesady :)
Jak to zwykle bywa pierwszy dzień dziecko najlepiej znosi z uwagi na fakt iż do końca nie wie co będzie dalej :) Natomiast już w kolejne dni jest mądrzejsze o swoje doświadczenia i już nie jest tak ładnie i pięknie jak pierwszego dnia . Aczkolwiek nie mam co narzekać bo i tak A znosi to dzielnie i dobrze. Przynajmniej nie widać zmian w jego zachowaniu. Natomiast ja bardziej przeżywam to niż powrót do pracy. Z uwagi na fakt iż nie znam personalu tak dobrze jak znam babcie A :)
Co do wyprawki do żłobka moim numerem jeden został worek, który można traktować jako plecaczek a później jak dziecko będzie starsze jako woreczek na buty. Po prostu się w nim zakochałam :) I nie chciałam żadnego innego :)
Woreczek ma wyhaftowane imię ale jest też możliwość przyszycia literek. Ja wybrałam tą opcję, gdzie imię jest zaznaczone tylko delikatnie.
Zdjęcie zrobione na szybko telefonem z uwagi na brak czasu na korzystanie z aparatu :( Tak więc nie oddaje tego piękna w 100%. Natomiast jeżeli ktoś byłby zainteresowanymi takimi cudeńkami zarówno w wersji dla chłopca i dla dziewczynki to zapraszam do Limpopo :)
Woreczek do nabycia u Limpopo.
Jej ja się tak boję posłać Olafka do przedszkola co prawda ma niecałe 2 latka ale już wiem jak będę to przeżywała
OdpowiedzUsuńFakt rodzice bardziej przeżywają to niż dzieci, łzy, tęsknota są nieodzowne, ale z drugiej strony nie taki diabeł straszny :) Na pewno będzie dobrze, trzeba być dobrej myśli :) Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)